,,Cokolwiek czynicie wszystko na chwałę Bożą czyńcie"
1 Kor 10, 31

Strona główna

Rap gra

Poleciałeś. Fakt poleciałem

czwartek, 31 stycznia 2019

Holy Rap #1

chrześcijański hip-hop, chrześcijański rap
    

   To nowa seria wpisów, newsów, bitów o tym co się dzieję w chrześcijańskim rapie na polskim podwórku. Ktoś musi zebrać to w jednym miejscu, bo trochę tego jest. Chrześcijański hip-hop nie jest już czymś dziwnym, nie jest jakąś formą sprofanowania sacrum, oj nie nie. Dzisiaj katolicki rap jest narzędziem nowej ewangelizacji, mówieniem, że można być prawdziwie szczęśliwy, bez używek i całego tego syfu. 
Dla mnie ta część polskiej sceny hip-hopowej jest ważnym elementem, bo chociaż przesiąknięty jestem na co dzień mainstreamem, to zawsze zmęczony tym światem, nawet nie chcąc i tak ląduje w kato rapie. Chrześcijańscy raperzy noszą na sobie obowiązek stawiania na treść w swoich numerach, ale coraz bardziej eksperymentują z formą. Myślę, że każdy słuchacz znajdzie coś dla siebie.
Dzisiaj szybka porcja newsów co tam grają na parafii:

1) Augustyn wydaje nową płytę pt. ,,Nawrót"

 Dawniej znany jako KND, po wydaniu swojej pierwszej płyty po nawróceniu - ,,Neofita" - 2016, serwuje nam dwa single zapowiadające jego najnowszą płytę. Twórczość Augustyna to coś czego nie słyszałem na polskiej scenie, oryginalność to na pewno słowo klucz. Premiera płyty już na wiosnę.



2) Muode Koty publikują singiel zapowiadający trzecią płytę

Chłopaki nie zwalniają tempa, przed momentem skończyli płytę ,,Maliblue" i lecą dalej. W kalendarzu na 2019 koncerty, konferencje, spotkania z dzieciakami w szkołach i tak dalej. Muode Koty to bez dwóch zdań najbardziej rozwijający się katolicki skład w Polsce. Oto nowy singiel ,,Smoothie":


3) Rapujący ksiądz Jakub Bartczak w 2018 wydał trzecią płytę

Płyta ,,Bóg jest działa" to kolejna cegiełka, która nokautuje już ostatecznie zarzuty, że ks.Kuba nie daje sobie rady w rapie. Na płycie nie brakuje dobrej oldschoolowej nawijki, ale także współczesnych brzmień.  


4) Wyrwani z niewoli WZN z nowym numerem pt. ,,Wybieraju"

Łyse banie głoszą zmartwychwstanie, to ich hasło, oni jeździli po Polsce z wielką figurą Maryi na rękach i ludzie myśleli, że zakosili ją z kościoła, to oni odwiedzają wiele szkół ze swoimi warsztatami profilaktycznymi. Nowy rok - nowe numery i wraca także seria vlogów pt. WZN rozkmina.



5) Tau wydają nową płytę pt. ,,Egzegeza: Księga pszczół". 


Więcej w tym temacie TUTAJ

6) Turysta zapowiada ,,nowy rozdział w swojej twórczości".

Ziomek trzyma sztamę z Augustynem i współpracują z nim w wielu projektach m.in. Skazany na wolność. Nowe kawałki wypłynęły do sieci, dużo nowego brzmienia, ,,Idzie nowe":


niedziela, 27 stycznia 2019

Skate party pod klasyczną polską nutę

   Wielu artystów śpiewaków pisze własne piosenki, chce stworzyć coś swojego, są też takie momenty, takie okazje, gdy sięgają oni po klasyków. Polska scena muzyczna zmienia się, raz że w radiu teraz już same reklamy, dwa nie znajduję nikogo w gronie współczesnych muzyków (rap lekarstwem), z którego twórczość zostałbym na dłużej. Może dlatego sięgam po klasyków, weteranów sceny. 
Ja jedynie słucham tej twórczości, a co z ludźmi, którzy biorą na warsztat klasyczny kawałem? Ranga wyzwania leci do góry. Nie jeden chciał zaśpiewać klasyka i nie poszło za dobrze.
   W naszym skate świecie takim wyzwaniem jest sklejenie partu pod klasyczny polski utwór. Nie lada wyzwanie, ale tutaj przedstawię wam te, które najbardziej zapadły mi w pamięć, bo uszanowały klasyka, bo autor filmu sprawił, że piosenka nabrała nowej barwy:

1) Michał Przybyłowicz (Film Długiego 2) - Zdzisława Sośnicka - ''Aleja gwiazd"



Tutaj trzeba zacząć od tego partu, film Michał aka ,,Długiego" Długołęckiego jest sztosem w samym w sobie, czarny rap na bicie, a tu pyk Zdzisława z Polszy. Sfah stwierdził, że Przybył jest najlepszym skatem jego pokolenia, coś w tym jest. Dla mnie jest to part, do które zawsze z chęcią wracam.
 Piękny duet Przybył & Zdzisława Sośnicka.

2) Dawid ,,Czoki" Czelej (Wyszponcone chłopaki) - T.Love - ''Ajrisz'', Maanam - "Szare Miraże"


Gdy jest ci smutno, gdy jest ci źle puść sobie produkcję Kamila Pankanina aka Skatehead - "Wyszponcone chłopaki". To SV-ka od chłopaków z Lublina, polska deskorolka w najlepszym wykonaniu. Part Czokiego to kwintesencja tego czym jest tak naprawdę deskorolka - zabawą, w której każdy może robić co chce, po swojemu, nie ograniczają nas żadne przepisy. Tego samego ducha czuje gdy słucham właśnie T.Love czy Maanamu. Zacne grono. 

3) Jakub Chęćka (Ziemia Obiecana) - Halina  Frąckowiak - ''Wodo, zimna wodo''



Film Kuby ,,Atlety" Dziworskiego pt. Ziemia Obiecana, jest dla mnie filmem szczególnym, ponieważ jest to skate video od nas, z Łodzi. Gdy zaczynałem jeździć ten film kształtował moje postrzeganie jak w Eudezecie wygląda deskorolka, jakie spoty należy odwiedzić w tym mieście. Do dzisiaj żadna polska produkcja nie przebiła w moim rankingu Atlety, nagrywki, muzyka, montaż tworzą niesamowity klimat, czas leci więc emocjonalnie coraz mocniej wiąże się z tym filmem. I Halinka Frąckowiak zaprasza nas do obejrzenia całości, a Chęćka wrzuca noseslide out heelflip na mureczku na Placu Dąbrowskiego, czy może być coś piękniejszego?


4) Tomek ,,Gonzi" Haładaj (Sianokosy) - Maanam - ''Oddech szczura"



Kolejny reprezentant łódzkiego podwórka, w filmie Pawła Madalińskiego pt."Sianokosy". Łódź ma coś w sobie takiego klasycznego, coś takiego polskiego, brud, kostka, a w tym wszystkim na tle rozpadających się kamienic polskiego Detroit przemykają kolorowe ptaki - skejci albo po prostu uliczne szczury...
Polski rock z dawnych lat znalazł swoje miejsce, tu w Łodzi.

wtorek, 22 stycznia 2019

Rap płyty 2019

   Rap z scena w Polsce w ostatnich latach bardzo się powiększyła, czy to dobrze, czy to źle to temat na osobna dyskusję. 
Powiem szczerze, że słucham w ostatnim czasie mnóstwo rapu, jednakże nie łykam wszystkiego jak pelikan. Dobrze banglający bit to nie wszystko, może się starzeję, a może szukam odpowiedzi na pytania.
Przedstawiam wam raperów, których płyty ukażą się w 2019 roku. Będzie to lista subiektywna, ponieważ są to gracze, których twórczość akurat przemawia do mnie:

1) Małpa - Blur

Poznałem Małpę dzięki deskorolce, ponieważ swego czasu był on wspierany przez Panoramę Michała Przybyłowicza, który z tego co pamiętam tak zajarał się albumem ,,Kilka numerów o czymś", że zaproponował Małkiewiczowi support. Ja również przesłuchałem i też się wkręciłem, szczególnie gdy było z kim słuchać.
W 2016 roku Małpa po 7 latach ciszy przerwał milczenie i wbił z buta na podium z płytą ,,Mówi". Nie zapomnę, akurat z bratem kupiliśmy na spółkę pierwsze auto i pierwszą rapowa płytą w audi był właśnie ten krążek. Lecieliśmy we dwóch na zimowy narodowy do WWA na deskę, płytka wrzucona, pierwsze dźwięki i odpłynąłem. Poznaj tę historię.
   
W tym roku znienacka Małpa oświadczył na Facebooku, że wydaje płytę pt.,,Blur". Premiera 22.02, preorder można już zamawiać, a w sieci ukazał się już pierwszy singiel, na który dograł się Sarius: 


2) Tau - Egzegeza: Księga Pszczół

Są tacy, którzy zatrzymali się na twórczości Piotrka gdy tworzył jako Medium, On jednak wybrał inną Drogę. Stop, nie idę za nim, co on za  głupoty wygaduje, czego to ludzie nie zrobią dla marketingu. Takie pieprzenie ludzi, pozostawiam bez komentarza. Nie słuchałem Mediuma gdy wydawał w Asphalcie, nie mam teraz potrzeby zaglądania do tej twórczości, poznałem Piotrka jako Tau i jego rap dał mi wiele dobrego. Akceptuję jego przeszłość i podziwiam go, że na każdej swojej płycie po nawróceniu rozprawia się ze swoimi słabościami. Tau rozwinął się jako raper, ale też jako człowiek, zgadnij co jest trudniejsze?
   O projekcie Piotrek tak pisze na swoim Fb:

,,Egzegeza: Księga Pszczół'' to opowieść o człowieku takim jak Ty, który każdego dnia poszukuje odpowiedzi na najważniejsze życiowe pytania. [...]Autor przenosi odbiorcę w świat analogowych, żywych brzmień i głębokich metafor. Klimat płyty wymyka się ze współczesnych standardów. Wzbudza refleksję nad tajemnicą życia i śmierci.[...]"

W sieci pojawił się pierwszy singiel promujący płytę:


Płyta zawierać będzie 14 kawałków, Tau oprócz oczywiście napisania tekstów, sam zrobił bity, więc będzie ciekawie, zobaczymy jak to mu wyjdzie. 
Płytę jak i edycje limitowaną możecie już zamawiać na stronie Bozon Records.


3) Flojd /Wiro - .........................

Duet dwóch braci pochodzących z Elbląga, a obecnie mieszkających w Gdyni to rap, którego potrzebowałem, ale nie wiedziałem gdzie go znaleźć. Dzięki ziomkowi, dzięki Walduś, w mojej playliście na 2018 pojawiła się płyta wydana w 2016 roku pt. ,,Kilka stopni wyżej", co się działo potem sami przeczytajcie w mojej recenzji:



  Chłopaki co jakiś czas dają znać co tam u nich przez Facebooka, niestety nie wyrobili się z wydaniem nowego krążka, który planowali na 2018 rok, więc może doczekamy się nowej płyty w 2019? Jeśli szukasz trueschool-owego rapu, który nie wykręca ogromnych liczb na Youtubie, ale jest nasycony dużą dawką szczerych emocji, to wyczekuj tej płyty.
Flojd dogrywał się na kilka innych projektów, ze świeżynek ten jest moim ulubionym, polecam:


4) Kękę - Mr.KęKę

Co można powiedzieć o Kękim, z wymienionej przeze mnie czwórki raperów jest on najbardziej na fali popularności. Pierwsze jego legalne płyty w Prosto przesłuchiwałem spóźniony oczywiście na Youtubie i z niecierpliwością czekałem na trzecią płytę pt. ,,Trzecie rzeczy". Płytę tę słucha się od początku do końca, tak wkręca. Bity, wokal, dojrzałość tekstów Kę sprawiły, że przebił on  tym krążkiem Tau-a ,,Remedium", który do tamtej pory był dla mnie numerem jeden jeśli chodzi o prawdziwy rap, rap który stawia przede wszystkim na treść, prawdę. Tau też mówi Prawdę na bicie, ale nie kręci takich liczb jak Kęki. Dobrze, że w mainstreamie jest taki człowiek jak Kę, on też zbliża się do Prawdy.
W  sieci  pojawił się jego singiel zapowiadający nową płytę, która prawdopodobnie ukarze się we wrześniu tego roku:



Zobaczy, które z tych czterech propozycji najbardziej przypadnie mi do gustu, oj zobaczymy...

środa, 16 stycznia 2019

Boneless Magazine - nowa droga Ryea Beresa.

   Na początku tego miesiąca puściłem info, że Rye Beres - skatekamerzyta, opuszcza szeregi Crailtap (Girl/Chocolate) i idzie własną drogą. Ścieżka ta okryta była tajemnicą, więc starałem się wydedukować w jakim kierunku skieruje się Rye:

Rye Beres co dalej?


Ziomek jest o 2 lata młodszy ode mnie, więc jestem ciekaw co zrobi on ze swoim życiem, które definiowane jest przez deskorolkę. Na co on się odważy, a na co ja. 
W poprzednim artykule wytypowałem 4 drogi jakimi podąży Rye, ja obstawiałem na czwartą ścieżkę, all-in... i przestrzeliłem, nie trafiłem odpowiednich kart, ale coś tam z moich propozycji sprawdziło się i cieszę się niezmiernie z wyboru Ryea, ponieważ obrał drogę, która nie jest oczywista w tych czasach.  





In 2009 I decided to start my own Zine named after my favorite trick (at the time) The Boneless... Most skater kids dreams at age 11 is to become a professional skateboarder and be the best of the best, not for me though... Since as long as I can remember I aspired to be a team manager or work in the industry, you’re basically one of the pros except you don’t have to jump down stairs and kill yourself... Anyways long story short I decided to start my own Zine to get my foot in the door and make a name for myself. I never expected to make it this far and accomplish what I’ve accomplished in such a short amount of time (fuck 10 years isn’t that short)... I’m forever grateful for my parents and how much they believed in my endeavors and cannot thank them enough. ❤️ Also major shout out to @jimthiebaud for being there since Day 1 and opening up so many doors for me 💘... #BonelessZine #Boneless
Post udostępniony przez Rye Beres (@bonelesszine)

Beres zdecydował się wskrzesić swoje dziecięce marzenie jakim był

 skate Zine ,,Boneless" o czym poinformował na swoim instagramie.


Rye obrał drogę, która ma go przybliżyć do do życia deskorolką przenośnie i dosłownie na przykład do bycia team managerem. Skate zine to projekt nie łatwy, kto czyta teraz skate gazety, kto w ogóle czyta coś, tylko obrazki na insta, przykre. Plusem, że skate kultura w USA jest najsilniejsza na świecie, czego nie trzeba tłumaczyć. 
   Dla mnie osobiście projekt ten jest mega zajawką i będę go śledził, zobaczymy jak temat zostanie ugryziony. 
Zbierając wszystko do kupy, można powiedzieć, że Rye jest sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. 
Good luck Rye.

Ostatnia film Ryea jaki współtworzył z Johnem Marello i Corym Weincheque dla Girla: 


sobota, 12 stycznia 2019

Małpa - ,,Mówi"

   Autostrada A2, kierunek na Poznań, ja z bratem wciśnięci w 30 letnie audi wracamy z zimowego narodowego z deski do domu. Chińskie zjedzone na Pradze zabiło głód, deseczki w bagażniku, VX na tylnej kanapie. Wrzucić płytę?
- Muzyka to najlepszy lek, ona jest jak w długiej trasie piąty bieg podpowiedział Krzysiek z tylnej kanapy.
Poszło, Małpa ,,Mówi" na głośnikach.
   Pierwszy numer wbił mnie w fotel, podkreślił to jaki dzień dzisiaj przeżyłem. Trip do WWA - skate trip z bratem, nie wycieczka szkolna autokarem, zimno, śnieg, a my jeździmy na desce. Na parku pełno skejcików ze stolicy jak reszty Polski - jedna rodzina. Sfahu sędziuje game of skate, Siewier liczy literki.
Brat nagrywa VX-em localsów, ja wciskam boarda i chce
bs 50-50, wychodzi feeble, trudno, jakoś to przeżyję, dobry dzień. 
   Wskakuje drugi numer - ,,Naiwniak" gdzie indiańskie piszczałki Winnetou rozluźniają mnie już całkowicie. Kończy się dzień, auto wjeżdża w mrok nocy , kolejne numery odklejają moje postrzeganie rzeczywistości. Jezdnia czarna, znaki poziome, znaki pionowe informują gdzie jechać, ja nie prowadzę fury, życia chyba też, szukam znaków na niebie. Na czarnej ścianie nieba serce w spokojnym rytmie bicia wyświetla poszczególne kadry życia. Alkohol teraz zburzyłby to wszystko, więc zrobię koktajl mołotov, może jutro wybuchnie rewolucja, a może już ją rozpętałem? Czy nie stawiam się na ławie oskarżonych, chociaż głos krzyczy: jest niewinny. 
- Coś jeszcze dla Pana?
Jasne światło kolorowych monitorów strzeliło mi po oczach.
- Co? Nie...
-Proszę bardzo Pana herbata. - powiedział facet w czapce tenisisty.
Odszedłem z kubkiem w ręce. Szedłem przed siebie pomiędzy rzędami ludzi owładniętymi rozmowami. Oczy denerwowało światło, a ja i tak usiadłem pod oknem. 
- To nie mój świat - rzuciłem pod nosem widzą zabieganą ulicę.
- Cześć
- Dzień dobry - odruchowo odpowiedziałem odrywając wzrok od szyby.
- Wolne? - zapytała siedząca naprzeciwko dziewczyna.
- Nie...


---------------------------------------------------------------------------------

Znajdź sobie kierowcę, który nie będzie zadawał pytań i wyrusz w swoją drogę.



czwartek, 10 stycznia 2019

Recenzja ,,LLUF SONG" Filharmonii + zapowiedź ,,LEEF STORY"

  Zdjęcia dzięki uprzejmości Filharmonia Skateboarding.
   Poprzedni film Filharmonii ,,LLUF SONG" swoją premierę miał w 2014 roku, jest to jeden z tych filmów z naszego rodzimego podwórka, który śmiało możesz pokazać zagranicznemu skejcikowi mówiąc z dumą: tak się jeździ w Polsce. 
Dlaczego?
Ponieważ w 100% nakręca na deskę, na wyjście na street i zmierzenia się ze spotami. Odpalasz, oglądasz 16 minut dopieszczonego materiału i idziesz na deskę. Ta produkcja znakomicie oddaje klimat naszych polskich ulic, a wszystko to nagrane w dobrym stylu przy pomocy legendarnego VX1000 rękoma Krzyśka Poskrobko - bossa Filharmonii i Krzysztofa Godka, no wisienka na torcie, czy tam truskawka.
   Mamy do obejrzenia party Michała Przybyłowicza, którego dobrze zobaczyć na desce, bo gdzieś tam nam w tym okresie nie wychylał się z materiałem, jedynie na warszawskich spotach mogłeś go zobaczyć.
Pop na crooksa - bajka.
   Bartek Górka najbardziej mnie zaskoczył gdy oglądałem film w 2014 roku. Po prostu polski PJ Ladd bez dwóch zdań. Bartek udowodnił, że w naszym Poldonie też da się jeździć tak jak za wielką wodą. Górka na prezydenta, przynajmniej Wrocławia.
   Krzysztof Poskrobko to kolejny skejcik, który pcha ten nasz polski skateboarding do przodu. Główna siła sprawcza powstania ,,LLUF SONG", wychowany na legendarnej Białostockiej miejscówce - Filharmonii, posłuchajcie jego samego:

,,Białostocka Filharmonia to miejsce, które ukształtowało moją zajawkę do jazdy na streecie, było szorstko i nierówno, były murki bez kątowników i  schody z dziurą na odjeździe, trzeba było jechać szybciej, skakać wyżej[..]"
Wywiad dla Infomagazine, numer 51,
 artykuł ,,Info Awards"

Od 2008 roku kontynuuje On idee Filharmonii poprzez prowadzenie skate brandu o tej samej nazwie. Od tego czasu firma porządnie się rozwinęła, zaczynając od produkcji desek - sam miałem, świetne drewo, poprzez grafiki, riderów, tak trzymać!
W filmie dograło się również paczka wielu polskich skejtów z całej Polski, tylko niech mi ktoś powie kto zrobił tego wielkiego kickflipa z 04:55?


LLUF SONG to genialna polska produkcja, od której minęło już 5 lat, Filharmonia się rozwija, a to wszystko dzięki Wam i  zacięciu FHM SKT crew. Kupujcie deski, ciuchy, wspierajcie polskie brandy, nie dajmy się udławić plastikową słomką z ameryczki...
,wracając z polskiej barykady,
5 lat minęło i Filharmonia daje nam kolejny film pt. ,,LEEF STORY".
Premiera 12 stycznia  w Warszawie!!!

Zdjęcia dzięki uprzejmości Filharmonia Skateboarding.

Macie link do premiery - wydarzenie na Facebooku.
Filharmonia zaprasza pod ten sam adres na wystawę wszystkich stworzonych do tej pory grafik i szortów, przypomnę pamiętny ,,Bliski Wschód".

Mam nadzieję, że w Łodzi też zrobimy swoją premierę. 
Nie mogę się doczekać, a osobiście liczę, że w filmie znajdzie się również miejsce na triczki od Piotra Kiełba i Filipa Dziewięckiego.


poniedziałek, 7 stycznia 2019

SLS Huntington Beach i Polacy na Street League w Rio.

   Powiem szczerze, że nie śledzę z jakimś zacięciem Street League i nie dlatego, że należę do grona tych skejtów co uznają to za olimpiadę.
   Gdy zaczęło robić się o SLS głośno, nie powiem, zajrzałem na chwilę, ale miałem już dość najpierw Shecklera, a potem Hustona. Banger bangerem, ale dla mnie to za mało. Poza tym lista graczy obstawiona była praktycznie ciągle tymi samymi nazwiskami, a ja jarałem się stylem może jedynie Chrisa Cola.
Po drugie skateparki, które są budowane w krytych halach, stadionach są dla mnie po prostu schematyczne i nudne.
Po trzecie i najważniejsze, nie czuć wcale klimatu skejt contestu. Zero luzu, zaczynając od trików, bo każdy skejcik leci tą samą sekwę w przejeździ, no może zmieni jeden trick, ale najważniejsze są punkty.
   Skontruje od razu, że nie ma nic przeciwko contestom, punktom i temu kto stoi na pudle i sam mega lubię przy okazji być na jakimś takimś wydarzeniu. Jest one dla mnie bijącym źródełkiem zajawy, którym napełniam sobie kubeczek jak już wcześniej wypije jogurcik. Starszym skate anarchistom rzucę tylko, że kiedyś w ,,dawnych czasach" jedyną możliwością żeby wziął cię pod skrzydła skate brand był udział w contestach. Studząc do końca wybuchy emocji dodam, że to co może nas wspólnie podenerwować w Street League to właśnie brak skejt klimatu, no bo tam go nie ma, szczególnie gdy oglądam to na youtubie, a nie na żywo.
   Zapomniałem o SLS-ie na dłuższy czas i razem z Jeffem Grosso środkowym palcem machałem do ekranu ilekroć widziałem Schecklera i Hustona, którzy wysiadali ze swoich Mercedesów.      
,,Kill me".
   Akcja się zmieniła jak z kumplem zaczęliśmy się ustawiać na zimowe wieczorne piwko i nie było co oglądać, bo wszystkie Killery obejrzane. Youtube rzucił nam na ekran cały jeden przystanek Street League, a fakt że na liście był Luan Oliviera dał mi nadzieję, że ktoś wreszcie rozwali Hustona! Ręce też miałem zajęte, bo raz chipsy, dwa piwo, więc nie wymachiwałem palcami do telewizora jak debil. Nie zmieniło to faktu, że piwko i dobre towarzystwo bardziej pozwoliło mi przetrwać całą formułę contestu niż Oliviera z harflipem, no ale obejrzałem.
Potem zobaczyłem, że SLS ma przystanek w Barcelonie (czy obok) na pięknym lokalnym parku tuż obok morza, no aż w japonki wskoczyłem. Co roku staram się wcelować z datą, żeby obejrzeć ten europejski przystanek. Nie wiem czy w tym roku przypadkiem nie zamuliłem? Maciek luźną nagrywkę Tomka Ziółkowskiego z tego miejsca: klik klik klik.

   Teraz z przyjemnością obejrzałem przystanek w Huntington Beach, bo akcja rozgrywała się na parku Vansa, bardzo przyjemny. Obecnie najciekawszą rzeczą dla mnie w Street League są tzw. SLS pick, dzięki którym zapraszanych jest wiele nowych twarzy, także tych skejcików, którzy nie są tzw. contest guy. Najbardziej wbił mi się w głowę Evan Smith, ale teraz wpada również Jamie Foy, Mark Suciu, Taylor Kirby - street rats. 
W sumie to najbardziej lubię oglądać kwalifikacje, bo zawsze znajdzie się jakiś skejcik co podchodzi mi jego stylówa lub nie robi planowany przejazdów, ale stawia na flow, a jak sfarci i dotrze do finału to też obejrzę.
   Huntington Beach uważam za bardzo udany contest, miło było sobie obejrzeć trochę deskorolki ze słonecznej Californii, podczas gdy u nas deszcz.
Podsumowując: dobry park, dużo nowych twarzy, dobrze nagrane sekwy z jazdy, Mark Suciu.




   Teraz przystanek w Rio de Janeiro, styczeń 11-13, co ciekawe jak informuje nas Polish Skate Federation: ,,[...] SLS od tego roku staje się oficjalnymi deskorolkowymi Mistrzostwami Świata, a jego wyniki liczone będą do rankingu OWSR, który ma wyłonić startujących w Tokio w 2020 r.". Forma zawodów w Rio też będzie inna jeśli chodzi o skejcików, którzy mogą wziąć udział, ponieważ w kwalifikacjach wystartują gracze ze wszystkich stron świata, którzy zostali przysłani do Brazylii przez krajowe federacje. 15 najlepszych z nich trafi do ćwierćfinału gdzie stawi czoła 15 SLS pro z ubiegłego sezonu. Potem do półfinału najlepsza 14 przechodzi i zmierzy się z 16-toma kolejnym SLS pro. Z tego grona 4 awansuje do finału gdzie znowu czekają na nich najwyżej rozstawieni w rankingu sezonowym SLS pro. Format zawodów to jam session, 3 graczy w przejeździe po 3 minuty.
   Co najważniejsze Polacy polecieli do Rio w składzie: Agata Halikowska, Dominik Domel Jaworowski i Emil Wolan więc mamy komu kibicować.

Macie rozkład jazdy pod tym linkiem: klik klik klik.
Z tego co wiadomo półfinały i finał będą live w necie, więc oby przeszli dalej, dam znać na Fb co i jak:
 

środa, 2 stycznia 2019

Rye Beres co dalej?

   Rye Beres rocznik 98, chłopaczyna z San Antonio - Texas - BBQ baby. Skąd możesz go znać? Raczej nie znasz i dlatego właśnie masz mnie, żebyś wiedział więcej. Nie znasz, bo zazwyczaj stoi po drugiej stronie rybiego oka, skate kamerzysta, które swój materiał publikuje na kanale Thrashera, Crailtap, a także na swoim kanale YouTube - check it. Prywatnie młodszy brat Raneya Beresa z Antihero.   
Tak właśnie po bracie znalazłem tego camermena, potem chciałem więcej materiału od Ronniego Sandovala, potem kątów łapanych przez Cedricha Pabicha, a teraz mega jaram się serią montaży Ryea pt. Homies, które od ok. roku wrzuca na YT. W tej serii znajdziecie wyżej wymienionych skejtów plus wpada Raven Tershy, Cody Chapman, Robbie Russo, Roman Pabich...
Mój ulubiony to chyba czwóreczka, bo jest materiał z Lower bobs Diy/Oakland/Our Life.


Chciałem podrzucić Wam tego gościa, ponieważ ostatnio ogłosił, że kończy swoją czteroletnią przygodę z chłopakami z Crailtap aka Girl/Chocolate i idzie dalej. Wszystko zakończyło się w pokojowych relacjach, więc nie ma o czym plotkować.

1)  Zwiąże się mocniej z Thrasherem, dla którego realizował już kilka video relacji z contestów, a w tegorocznym czerwcowym wydaniu Thrashera przeprowadził wywiad ze swoim bratem Raneym z okazji SV-ki Conversa ''Purple". W dodatku mając 14 lat sam udzielił wywiadu, w którym rozmawiał na temat swojego własnego skate zina o nazwie "Boneless zine" (stąd nazwa instagrama), którego w czym czasie prowadził na małolaciej zajawie. Thrasher na pewno miałby z niego pożytek, chyba że... 

2)  Powróci do tematu własnego zina i wpakuje w niego całe swoje doświadczenie, kontakty jakie zebrał przy współpracy z Girl-em, plus możliwości jakie niesie za sobą to, że już jest dorosły i może więcej niż mając 14 lat. Będą małolatem sam powiedział, że chciałby żeby zin rozwinął się do poziomu np. Thrashera. Czy jednak to już jest ten moment?

3)  Może lepiej trzymać mocno kamerę i zacząć współpracę z Vansem, gdzie mógłby o nim czułe słówko powiedzieć Ronnie Sandoval, bracia Pabich, z którymi regularnie zbiera materiał do swoich produkcji. Ostatnim jego materiałem była relacja też dla Vansa. Uważam, że jednak zdecyduje się na ruch numer...

4)  Czyli przejedzie te około 400 mil do San Francisco, gdzie brat wciągnie go do 18 crew. Niestety, jest to smutne, ale jak wiemy w tym roku odszedł Preston P-stone Maigetter, kamerzysta Thrasher Magazine, który pozostawił po sobie nie zapomnianą seria Bru-Ray, a który był także związany właśnie z Antihero. Rye mógłby tam rozwinąć skrzydła i podjąć współpracę także z innymi brandami po znajomoći np. OurLife, Spitfire. 

Czego nie wybierze, Wy dowiedziecie się na pewno ode mnie na blogu. Jedno jest pewne po ostatniej produkcji jaką współtworzył dla Crailtap - "Doll" da sobie chłop radę.
Rye "Worl is yours", nasz też, Alleluja.

Video by: John Marello, Rye Beres, Cory Weincheque.