Teraz wakacje każdy ostro pracuje, żeby odłożyć sobie kasę na jakiś wakacyjny wyjazd, czy na oscypka w Zakopanym czy na flądrę nad morzem. Teraz harujemy, żeby potem odpoczywać, chillować. Dodatkowo ,,wychowani" przez Internet i radia hasłami: byle do weekendu, piątek-piąteczek-piątunio wyznajemy, że normalnie w ciągu tygodnia no nie da się zrelaksować, czy po prostu być szczęśliwym- smutne kłamstwo!
Jednak mam taką jedną wakacyjną przygodę, która wybiła mnie z tego letargu.Rok temu wyrwałem się z ekipą przyjaciół, gdzieś w okolice Gdańska- na deskę, trochę poleżeć w Bałtyku, po prostu wreszcie odpocząć po maturce. Piękna pogoda, no to kocyk i lecimy na zachód słońca na plażę.
Na plaży nikogo oprócz nas i... kosza na śmieci. Siedzimy, leżymy, gadamy, śmiejemy się, słuchamy swoich ulubionych kawałków z telefonów- tych ,,do chillowania"(wiesz o co kaman). I lecą od każdego z nas historie co teraz będzie po maturze, gdzie na studia, że teraz nad morzem jest mega luz, niczym się nie martwisz, tylko odpoczywasz, po prostu bajka.
Aż nagle plażą zasuwa jakiś trochę starszy facet w czerwonym swetrze i jeansach z zieloną torbą. Spacerkiem podchodzi do kosza, grzebie w nim, po czym wyciąga butelkę z kaucją i mówi do nas z radością: ,,O butelka !". Był mega szczęśliwy z tego powodu, w jego przypadku powiedzonko ,,mała rzecz a cieszy" jest trafne. Dalej poszedł brzegiem morza, pozwalają wodzie moczyć jego bose nogi. Słońce pięknie zachodziło, tak jak widzisz to na filmach w komediach romantycznych, potem gościu zaczął biec, może dlatego, że od morskiego wiatru było mu zimno, a może ze szczęścia , bo znalazł butelkę z kaucją.
Skonfrontuj nas siedzących na kocyku nad brzegiem morza, którzy uciekliśmy od swojej codzienności, żeby wreszcie móc odpocząć, a tego faceta i jego radość w codziennym życiu ubogiego.
I od tamtej sytuacji zadaje sobie pytania: czemu ja się nie cieszę z tych małych codziennych rzeczy, które mnie dotykają? Czemu na pracę patrzę tak jak na harówkę, a nie jako na dar, dzięki któremu mogę robiąc coś zarobić na wakacje ze znajomymi.
Dzisiaj Jezus przypomniał mi tego faceta przez Ewangelie:
<<Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś tym , którzy są jak małe dzieci>>
Mt 11,25-27.
Jezus mówi o tym, że mamy być jak małe dzieci i dziękować mu za wszystko. Bądźmy, więc dzisiaj dziećmi, zjedzmy swój ulubiony słodycz z dzieciństwa, pobujajmy się na trzepaku, bo w końcu od czegoś trzeba zacząć, aby codzienność dawała nam radość.
Mt 11,25-27.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz