Dzisiaj z tej okazji przytoczę historię pewnej mamy z Norwegii, która...otworzyła swój skateshop.
Jak masz jednego syna co jeździ na desce, to już masz zamieszanie, a jak trzech? Tak jest, opisywana skate-mama - Inger Johanne Stene ma trzech skejcików pod opieką i znacie ich bardzo dobrze, to bracia Stene: Hermann, Jens oraz Dan. Chłopaki od najmłodszych lat wspólnie jeździli w swojej rodzimej miejscowości Larvik. Jak wiemy w Norwegi śniegu nie brakuje, więc oprócz jeżdżenia na partyzanta w krytych garażach, chłopaki korzystali z pomocy swojej mamy, która podwoziła ich na kryty skatepark, pożyczała także swoją rodzinną kamerę, na której bracia Stene utrwalali swoje pierwsze tricki.
Wspólnie całą rodziną jeździli na wszelkiego rodzaju zawody, a nawet planując wakacje mama Inger uwzględnia zajawkę synów i wybierała na miejsce wypoczynku np. Barcelonę. Czego chcieć więcej.
W 2016 roku dotychczasowy skateshop działający w Larvik został zamknięty, więc skate-mama postanowiła otworzyć własny skateshop w lokalnych krytym skateparku, po to aby localsi mieli dostęp do sprzętu u siebie na parku. Przy wsparciu swoich, już dorosłych synów zrealizowała swój pomysł, a nazwa skateshopu nie mogła być inna jak: Mamma's Skateshop.
Z uwagi na to, że Hermann wspierany jest przez Real Skateboards skateshop Mamy doczekał się własnej deski i imprezy na lokalnym skateparku:
No już koniec czytania, bierz deskę i jedź po kwiatki dla swojej Mamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz