,,Cokolwiek czynicie wszystko na chwałę Bożą czyńcie"
1 Kor 10, 31

Strona główna

Rap gra

Poleciałeś. Fakt poleciałem

poniedziałek, 3 czerwca 2019

,,Bajka o czterech arcymistrzach"

bajka-dzieci-smok-arcymistrzowie-bracia Grimm-morał-deskorolka

,,Pewien biedny kowal miał czterech synów.[...]
- Synowie mili! Stary już jestem i styrany i nic wam więcej dać nie mogę. Idźcie w świat. Niech się każdy z was wyuczy jakiego rzemiosła i sam sobie radzi. Synowie pożegnali się z ojcem i ruszyli w świat."
Każdy z braci wyruszył w swoja drogę, wędrując spotkali swoich przyszłych mistrzów i tak najstarszy został arcyzłodziejem, drugi astronomem, trzeci myśliwym, a czwarty krawcem. Wszyscy gdy padła propozycja pobrania nauk w danym zawodzie z początku nie byli chętni, potem dali się przekonać, wytrwali na czteroletnich naukach, by wreszcie wrócić do domu rodzinnego i pochwalić się ojcu wyuczonym rzemiosłem. Ojciec był pod wrażeniem ich umiejętności. Byli arcymistrzami w swoim fachu.
   Gdy zły smok porwał córkę króla, monarcha szukał pomocy. Arcymistrzowie r a z e m postanowili podjąć wyzwanie i uratować królewnę. Astronom wypatrzył przez lunetę kryjówkę smoka. Bracia podpłynęli łodzią do brzegu, na ląd zszedł po cichu arcyzłodziej i wykradł królewnę, gdy bestia przysnęła. Odbili od brzegu i żyli długo...nie jeszcze nie, smok zaatakował, buchając ogniem podpalił łódź. Trzeci z braci - myśliwy przymierzył z broni i uśmiercił go strzałem prosto w serce. Trafiona bestia spadając roztrzaskała łódź, arcymistrzowie oraz królewna dryfowali na drewnianych drzazgach. Wtedy arcykrawiec używając magicznej igły zszył małą tratwę, którą dopłynęli do brzegu. 
Nie trzeba dużo mówić jak bardzo król był szczęśliwy widząc swoja córkę całą i zdrową. W nagrodę władca oddał braciom połowę królestwa, które podzielili między sobą. I teraz...żyli długo i szczęśliwie.
   Taką oto "Bajkę o czterech arcymistrzach" autorstwa braci Grimm z dwadzieścia lat temu czytali mi do snu rodzice. A jak jest dzisiaj z tą historią?
Myślę, że słowo bajka rozumiemy dwojako. Dzieciom kojarzy się z czymś przyjemnym, z ciekawą historią, którą słyszą usypiając z głową na poduszce, mówiąc papa realnemu światu, by zaraz zasnąć i razem ze słowami historyjki przenieść się do świata snu, w którym będą dzielnymi rycerzami lub pięknymi księżniczkami. 
Z punktu rozwojowego bajka ma zachęcić brzdąca do poznawania świata, uczyć uniwersalnych prawd - co jest dobrem, a co złem, wyrobić nawyk czytania, dzięki któremu zdobywamy wiedzę.
W rozumieniu dzieci bajka to coś dobrego.
U dorosłych jest już trochę inaczej, z jednej strony wiemy już, że potwory nie mieszkają pod łóżkiem, z drugiej czy nie spotykamy ich na drodze swojego dorosłego życia? Inni ludzie, relacje, praca, choroba, uzależnienia, lenistwo? Gdzie zgubiliśmy wolę walki drodzy rycerze i księżniczki idąc po drodze zwanej dorosłość?
Jak często przez brak walki nam dorosłym słowo bajka widzi się jako bujda, rzecz niedorzeczna, chłopie dorośnij, zostaw te deskorolkę, co ty pieprzysz? 
Są też chwilę gdy chmurki na niebie płyną jak statki, gdy kopiesz ponownie piłkę na osiedlowym boisku, gdy w życiu się układa, gdy jest jak w...bajce. Chwyć teraz taki moment i pójdź dalej z nim przez ten tekst. Chwila dla Ciebie...

   Ten pierwiastek dobrej myśli zawartej w słowie bajka nie zniknął z wiekiem. Ostał się w naszych wspomnieniach, miejscach, smakach czy p a s j a c h. To w nich jest schowany Twój dziecięcy świat.

   Możemy dalej bawić się w prof.Bralczyka, ale najważniejszym elementem, który musi posiadać tekst, aby być uznanym za bajkę jest morał. Przyszedł on do mnie po 20 latach, dopiero teraz, w momencie kiedy nie bujają mnie już w wózku tylko sam bujam się na deskorolce, w momencie kiedy jak mam przerzucać piasek łopatką to dodaje go do cementu, kapkę wody jak za gęsto i buduję coś na czym mogę przyciąć potem grinda. Sam nie będę się szarpał z DIY spotem, bo to tak jakbym porwał się sam na tego bajkowego smoka. 
W deskorolce nie są najważniejsze tricki, sponsorzy, marmurowe spoty, ale ludzie, z którymi spędzasz czas ślizgając się na krawężniku.
Prawdzie jest to, że żaden z bajkowych braci nie dałby rady sam smokowi, na desce też łatwiej jest jechać przez życie w ekipie, a na pewno śmieszniej:

Co prawda z grupy dzieciaków, z którymi zaczynałem zabawę z deskorolką zostałem na desce w sumie już tylko ja, ale zawsze nowi ludzie byli obok mnie, więc na szczęście miałem z kim dzielić tę pasję. Każdy z ziomków jest inny, zaczynając od cech charakteru, szkoły, pracy, kończąc na trickach. Nie inaczej w bajce o czterech arcymistrzach - każdy z braci miał wyuczone inne rzemiosło. Deskorolka to przestrzeń, w której każdy z nas może robić co chce, jeżdżąc w ekipie stwarzacie sobie możliwość zrobienia czegoś niepowtarzalnego np. zbudowania DIY spotu, nakręcenia skate video, a w tym wszystkim wasz indywidualizm nie zanika. Spójrz na arcymistrzów z historyjki, każdego specjalność zaprocentowałem i razem wykonali misję, nie ujmując żadnemu zaangażowania. Ja zawsze będą w grupie swoich ziomków czułem, że progresuję. Dzięki wspólnie spędzonym chwilom lepiej śmigałem na desce i byłem lepszym człowiekiem. Jesteśmy facetami, więc nie ma innej opcji jak rywalizowanie między sobą, a to rozwija, motywuje. Ziomek skleił trick - zbijam z nim pionę, a sam też chce powtórzyć ten trick, albo nawet zrobić coś trudniejszego - nazywam to zdrową rywalizacją. 
   Cieszy mnie niezmiernie fakt, że ostatnio moi kumple z deski - High Life SB zorganizowali wyjątkowy event: 
i mimo iż nie wziąłem na siebie głównego ciężaru jako organizator, to mogłem pomóc na swój sposób: naciąłem kiełbaskę na grilla, zrobiłem relację zawodów na bloga. Każdy  dorzucił co ma najlepsze od siebie do zorganizowania tego przedsięwzięcia. 
Wydarzenie to dało mi do myślenia, że nie ważne, czy śmigasz na idealnym skateparku, czy tak jak my na rozpadającej się sklejce, czy to California, czy Głowno to bez ludzi pełnych prawdziwej zajawy deskorolka nie ma sensu.
Dzięki jeszcze raz wszystkim arcymistrzom, bo tak jak w tej bajce, gdy przyszło wyzwanie, każdy z nas użył swoich talentów, połączyliśmy siły i dzięki temu osiągnęliśmy cel. W ekipie siła. Jeszcze nie raz ustrzelimy jakiegoś smoka.

Dla mnie zawsze przykładem zgranej paczki przyjaciół była ekipa WKND

1 komentarz: