,,Cokolwiek czynicie wszystko na chwałę Bożą czyńcie"
1 Kor 10, 31

Strona główna

Rap gra

Poleciałeś. Fakt poleciałem

wtorek, 30 kwietnia 2019

Marcin Myszka pro dla Youth Skateboards

   Kolejna świetna informacja dla polskiej skate sceny - Marcin Myszka w najnowszej kolekcji Youth Skateboards otrzymał swój promodel. Gratulacje! 

   
   Cieszy fakt, że zasłużona polska ekipa, jaką bez wątpienia jest Youth (dawniej Roadkill) utrzymuje się od 2011 roku na polskim skate rynku. Jest to grupa dobrych kumpli, którzy włożyli wszystko co najlepsze w Youth Skateboards. Szacunek dla nich, ponieważ każda seria desek jest oryginalna, tripy, tricki oraz realizowane przez nich filmy podnoszą poziom naszej rodzimej skate sceny. To wszystko sprawia, że mają pełne prawo wyróżniać swoich riderów deskami z ich nazwiskiem, a przecież to marzenie każdego skejcika. Do tej pory swoimi promodelami z ekipy Jutiego pochwalić się mogli: Andrzej Kwiatek, Aram Socha, Mateusz Kowalski, a teraz Marcin Myszka.
   Śmieszy mnie to, ale w pozytywnym sensie mam uśmiech na twarzy ponieważ pamiętam jak sam zaczynałem jeździć i wyrocznią dla mnie był skatemag z prawdziwego zdarzenia - Infomagazine oraz ich kanał na Youtube, gdzie mieli słynną serie filmików ,,5 na 5". Właśnie w tej serii udział wziął Marcin Myszka. Wtedy gdy go oglądałem jarałem się w opór, że taki małolacik tak dobrze śmiga i dawało mi to dużą dawkę zajawy. Nawet teraz jak oglądam to po latach to wszystkie zdania pamiętam. 


Ale ten czas leci...a dzisiaj już Pan Myszka jest Pro. Oby więcej takich wydarzeń w naszym Poldonie. 

Dzieciak walcz o marzenia, bo się spełniają.

Nowy film Youth podobno w 2020 roku, tutaj macie link do recenzji ich poprzedniego filmu: Youth video.
A tutaj link do najnowszej serii produktów od chłopaków: Youthskateboards.

niedziela, 28 kwietnia 2019

Michał Juraś welcome to National Skateboard

   Trzy lata czekałem na ten dzień, w którym Michał Juraś dostanie kolejną szansę dołączenia do zagranicznej ekipy, dzięki której będzie promował naszą polską skate scenę.

Oczywiście ludzie obecnie wspierający Jurasia tj. Carhartt oraz polska Nike SB jak najbardziej są świadomi wysokich skilli Jurnego, co widać i słychać. Przykładem niech będą ze strony Nike świetne skate produkcje Kuby Kaczmarczyka - "Grey Area" oraz "Neverwhere", w które zaangażowany jest Juraś. Z chłopakami z europejskiego oddziału Nike wylądował w USA prosto przed kamerą Ś.P. P-Ston'a. Działo się i dzieje się w trwającym dalej skate tripie życia skejcika ze stolicy. 
   Przypomnijmy, że niezły BUM wywołał news z 2016 roku, w którym Michał oświadczył na swoim profilu na Instagramie, że rozstaje się ze swoim dotychczasowym sponsorem desek - Polar Skate Co. Jak wiemy z twórcą Polar - Pontusem Alv znał się już od dawna, jeszcze za czasów kręcenia "In search of the miraculous".  Potem stał się mocnym i charakterystycznym elementem tworzonego brandu, którym zachwyciła się nawet Ameryka, z resztą uzyskał w Polar status Pro oraz przydomek Rocky, co było powodem do dumy dla nas, polskich skejcików. Wszystko pięknie, ale niestety skończyło się to w czerwcu 2016 roku. Trzy lata temu, na gorąco komentowałem tego newsa bawiąc się w typowanie do jakiej ekipy dołączy Michał Juraś. Zobacz czy trafiłem:

National Skateboard Co. (TNSC) to brytyjski skate brand powstały w 2012 roku, jak chłopaki jeżdżą? Obczaj ich SV z 2016:


Jak nasz rodak odnajdzie się w teamie, czas pokaże. Cieszy fakt, że Juraś zrobił ruchy i życzę mu, aby po prostu był sobą na desce, bo ma niepodrabialny styl, który go wyróżnia na tle polskiej sceny, jak i światowej.
A my skejciki czekamy kiedy blaty National Skateboard pojawią sie w Street Hype Store i oczywiście kiedy promodel Jurasia trafi na pułki. Chcesz być na bieżąco, zalajkuj naszego Fb albo Instagrama.

sobota, 13 kwietnia 2019

Skatevideo Krzysztofa Godka - "LUNCH"

  W czasie gdy każdego dnia za pomocą palca przeglądamy setki kolorowych obrazków związanych z deskorolką, zdarza się nam czasami zaśmiecić naszą głowę pierdołami. Dzisiaj chciałem wam podrzucić skate video (SV), na które warto poświęcić te 30 minut, a potem pójść na deskę.
   Krzysztof Godek to jeden z czołowych polskich skate-kamerzystów, odpowiedzialnych w poprzednich latach za takie produkcje jak "W szoku max" czy "Problem". Od premiery drugiego SV tj. 2012 roku Godkowi tak życie się potoczyło, że przez okres tych 6 lat zwiedził on trochę świata z kamerą w ręku i powstał nowy film pt. "Lunch", który swoją premierę miał pod koniec tamtego roku.
   Teraz kilka słów o samym filmie. Wcześniejsze produkcje Godka zrealizowane były w formacie SD, w przypadku najnowszej SV-ki autor przeskoczył na HD używając lustrzanek Canona 600d i 80d. Co mi osobiście nie przeszkadzało, chociaż nadal jestem wielkim fanem VX-owych klimatów. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ Krzysiek Godek wie co robi, a lata spędzone z kamerą na ulicy procentują. Świetne nagrywki cieszą oko i nadają dodatkowego smaku trickom skejcików. Również cieszy mnie fakt, że autor zdjęć nie poszedł w kierunku nagrywania tricków z dystansu i bawienia się zoomem, bo ostatnio w deskorolkowych montażach jest tego za dużo. Klasycznie, dynamicznie nagrane tricki, tak jak Pan Bóg przykazał. Duże 5.
   Tak jak wspomniałem Krzysiek Godek pokręcić się z kamerą trochę po świecie, przez jakiś czas mieszkał w Oslo, co pozwoliło mu utrwalić tamtejszą ekipę. Owocem tamtego czasu jest part chłopaków z Oslo, którzy nie oszczędzali się na streecie. Z tych bardziej znanych wspomnę o braciach Stene, wpadł również Karsten Kleppan czy Magnus Bordewick. Konkretny part, fajnie zobaczyć norweską skate scenę uchwyconą okiem Polaka. 
   Dalej mamy mnóstwo warszawskich skejtów, z których mi osobiście najmilej było zobaczyć: Piotra Kiełba, Karolka, Łukasza Jagodzińskiego czy Gołego, ponieważ dawno nie widziałem ich w akcji. Nie powiem Spinacz równie fajnie skleił trójkę z pomnika Kopernika, a tricki dorzucone przez Andrzeja Pełczyńskiego i Kubę Hajzlera przypomniały mi mój ulubiony edit Godka - "POZNIGHT".
  Jedyna rzeczą w "Lunchu", od której nie poczułem zajawki była muzyka, ale dlatego, że to po prostu nie mój klimat. Szanuję jednak to, że autor konsekwentnie trzymał się wybranej estetyki muzycznej. Trzeba mieć swoje zdanie.
   Zdecydowanie, i to chce podkreślić moją ulubioną częścią filmu jest zapowiadana przez komunistyczny dziennik telewizyjny z roku '84 początek filmu, w którym cała warszawska śmietanka skejcików śmiga na zbudowanych przez siebie murkach przy pomniku Kościuszkowców. Diy, słoneczko, deskorolka- bajka.
Na koniec mamy materiał zebrany przez Godka podczas trzymiesięcznego wyjazdu 25 letnim kamperem Mercedesa po Europie wraz z Krzysztofem Poskrobko oraz Luką Pinto, których tricki także znalazły się w filmie. Luka bardzo miło mnie zaskoczył, a Poskrobko wiadomo, klasa sama w sobie.
   Czas na podsumowanie, w którym chce powiedzieć, że film Krzysztofa Godka pt. "Lunch" to kolejne znakomite polskie skate video, które różni się od poprzednich projektów autora, ale wychodzi mu to na dobre. Takich filmów potrzebuje polska scena deskorolkowa. "Lunch" jest świetny, pyszny, lekkostrawny i idealny przed wyjściem na deskę. Smacznego.