![]() |
| źródło: InfoMag No54 |
10 rzeczy[...] tzw. Dziesiona - to cała seria jednostronnych list o różnych rzeczach ze skejt świata, które regularnie były publikowane w InfoMagu. Wydaje mi się, że właśnie ta zapadła mi najbardziej w pamięć, może dlatego, że stanowi dla mnie do dzisiaj formę wyzwania, które bez spiny, z uśmiechem na twarzy podejmę.
Część numerów mam już zaliczone, dzisiaj opowiem o tym jak zaliczyłem 7 punkt.
7) ,,Dzwon przez kamyk"
![]() |
| źródło: InfoMag No54 |
Był rok chyba 2011, czyli początki deskorolki na mojej wiosce, każdy chciał śmigać na BMX-ie lub desce, ekipa się zgrywała. Robiłeś ollie przez patyczek - jesteś kozak, kto zrobi dłuższego manuala - jest kozak. Czemu teraz w pogoni za trikowymi bangerami nie mam tyle radości co wtedy ze zwykłego manuala, chyba zapomniałem co w desce jest najważniejsze - zabawa, przepraszam deskorolko. Kolejną ,,konkurencją" żeby się wykazać były wyścigi na desce.
Ziomki patrzą, dziewczyny patrzą, stawka wysoka...3,2,1,start. Wystartowałem na pełnej zero hamulców, mistrz kierownicy ucieka. Przednia noga pompuje, tylnia z pełną mocą chodzi biorąc zamach od ucha. W połowie dystansu zostawiłem przeciwnika konkretnie w tyle. Mam to. Muzyka zaczęła grać, czas zwolnił, korki z szampanem strzelały kiedy ziomki lecieli mi gratulować...żyje się dla takiej chwili, rozkładam ręce w geście zwycięstwa, nie ma na mnie...JEB. Przytulam asfalt, plaskacz na banie. Cisza
................................................
Łoooo, ziomki podlecieli do mnie i zaczynają coś nawijać, ja patrzę się na nich, ale jestem myślami gdzie indziej, moja świadomość wpadła w jakąś szumiącą przestrzeń. Rejestruje tylko zdarty łokieć...co to za plamki na asfalcie, deszcze pada? Wracam powoli do rzeczywistości siedząc na ławeczce. Po chwili ogarnąłem, że obraz z lewego oka jest przysłonięty, bo coś jest za blisko, ręką wymacałem, że kapie mi krew z łuku brwiowego.
Miałem to szczęście, że mam prawdziwych ziomków, brat też był ze mną i się mną zajęli. Dzięki ziomki.
![]() |
| Ekipa ZGS w niepełnym składzie, od lewej: ja, Dresik, Kaczmar. |
Zabrał mnie kumpel na chatę, wchodzę, a tam obiad rodzinny i wszyscy na mnie się gapią, teraz się z tego śmieję, ale wtedy stracha miałem. Przemyłem bańkę przed lustrem, plasterek i na ławeczkę z powrotem. Trochę bańka mnie bolała, ale bardziej miałem pietra jak ja się w domu pokaże, takie problemy małolata, piękne czasy.
Tak oto zaliczyłem ,,dzwon przez kamyczek", nie chciałem tego, ale wziął mnie z zaskoczenia, delikatne szycie i punkt 7 zaliczony. Morał z tej bajki jest taki, przynajmniej według lekarza: ,,dziewczyny będą miały w co całować".




