No i już po Światowych Dniach Młodzieży, Kraków stoi cały i zdrowy, zapowiadanej bomby nie było, więc przepraszam wyczekujących na nią, ale w zamian za to młodzi pielgrzymi ,,bombardowali" się wzajemnie miłością i radością. Sorry taki mamy klimat!
Przeglądam Internet i już temat ŚDM jest podejmowany w klimatach podsumowania. Patrzymy jak pracowały w tym czasie służby porządkowe, ile pociągów odjechało, ile preclów krakowskich zjedli pielgrzymi itd itd. ble ble bla bla bla.OK, zostawmy to politykom, to ich działka, ale co z nami? Dla nas Światowe Dni Młodzieży wcale się nie kończą, te kilka dni z papieżem to była ,,ceremonią otwarcia", tak jak na Igrzyskach Olimpijskich, a nasze życiowe konkurencje dopiero teraz się rozpoczęły - św. Paweł.
To co przywożę z tych dni to słowa:
RUSZ DUPĘ CZŁOWIEKU
Tak interpretuję słowa papy Franciszka, bierz swoją kanapę i wyperdzielaj ją przez okno!
,,Ale jest też w życiu inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż[...]. Lubię nazywać go paraliżem rodzącym się wówczas, gdy mylimy SZCZĘŚCIE z KANAPĄ! Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie.[...]Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu. Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. ,,Kanapaszczęście" jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni, wczoraj mówiłem o młodych, którzy idą na emeryturę w wieku 20 lat - podczas gdy inni - może bardziej żywi, ale nie lepsi - decydują o naszej przyszłości.[...] Pytam was: czy chcecie być ospali, ogłupieni, otumanieni? Czy chcecie, żeby inni decydowali o waszej przyszłości? Czy chcecie być wolni?"
A siłę do ruszenia swojej dupy czerpię ze swoich marzeń, więc idę na deskę!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz